Jak Pani określiłaby dysleksję?

Dysleksja jest to zaburzenie neurorozwojowe, które charakteryzuje się problemami z czytaniem i nauką czytania. Problemy te nie są zależne od poziomu inteligencji czy innych chorób np. słuchu lub wzroku. Zazwyczaj, choć nie zawsze, problemom z czytaniem towarzyszą problemy z poprawnym pisaniem, a także z przetwarzaniem dźwięków słów (np. zabawy słowne, rymowanie, etc.).

Czy dysleksję można wyleczyć?

Badania pokazują, że dysleksja pozostaje do dorosłości. W tej chwili najbardziej skuteczne znane terapie wymagają, by rozpocząć je, kiedy dziecko dopiero zaczyna uczyć się czytać, w wieku 6-7 lat. Wtedy terapia polegająca na nauce integracji głosek i liter może pomóc dzieciom np. z ryzykiem dysleksji (gdzie jeden rodzic lub starsze rodzeństwo ma już zdiagnozowaną dysleksję). Badania naszego zespołu w Pracowni Neurobiologii Procesów Językowych w IBD PAN, pokazały, że terapie uwagowe i fonologiczne dzieci w starszym wieku nie są już skuteczne.

Dlaczego warto badać „dysleksję”?

Dysleksja występuje na całym świecie niezależnie od języka i obejmuje ok. 10% populacji. To bardzo dużo. Dodatkowo w Polsce ok 4% osób ma dysortografię. Problemy z nauką czytania odbijają się niekorzystnie na nauce innych przedmiotów, do których wymagane jest sprawne czytanie. W życiu dorosłym zautomatyzowana zdolność czytania ze zrozumieniem jest niezbędna dla funkcjonowania w społeczeństwie. Z naukowego punktu widzenia badanie deficytów czytania i pisania jest ciekawe dla zrozumienia i dopracowania teorii czytania i mózgowego podłoża sieci czytania.

Jak badać ją w badaniach neuroobrazowych?

Skaner rezonansu magnetycznego oraz EEG są niezbędne do zbadania mózgowego podłoża dysleksji. Dzięki badaniom funkcjonalnego i strukturalnego rezonansu magnetycznego wiemy, jakie obszary mózgu działają gorzej podczas przetwarzania pisma i mowy u dzieci z dysleksją niż u dzieci typowo czytających.

Co może nam przynieść wiedza zdobyta z badań neuroobrazowych?

Przede wszystkim dowiemy się, jakie nieoptymalne działanie sieci mózgu leży u podłoża problemów z czytaniem i pisaniem. To może w przyszłości umożliwić tworzenie modeli predykcyjnych, by dowiedzieć się na przykład, które dzieci mają ryzyko dysleksji jeszcze zanim nauczą się czytać. Po drugie dowiemy się więcej o tajemnicach działania naszego mózgu i tego, jak przetwarza informacje. Pozwoli to zweryfikować istniejące teorie pracy mózgu. Po trzecie porównywanie podłużnie (czyli kilka razy w czasie, np. co rok) pracy mózgu dzieci uczących się czytać może nam dać odpowiedź na pytanie o rodzaj zagrożeń, które prowadzą do dysleksji: czy są one bardziej genetyczne, czy środowiskowe.

Czy dużo osób zgłasza się na badania?

W Pracowni Neurobiologii Procesów Językowych przebadaliśmy już ponad 500 dzieci rezonansem magnetycznym. Ok. 200 z tych dzieci brało udział w badaniach podłużnych, czyli było skanowane więcej niż raz. W tej chwili prowadzimy nowy projekt dotyczący różnic między mózgowym podłożem dysleksji a dysortografii. Szukamy dzieci z 4-6 klasy SP. Zapraszamy do zgłoszeń: orto.nencki.edu.pl.

Jakie są oczekiwania rodziców, a jakie dzieci?

Motywacje rodziców są bardzo różne, zdarza się, że chcą pomóc naukowcom i przyczynić się do postępu wiedzy nt. dysleksji, zwłaszcza jeśli w dzieciństwie na nią cierpieli i widzą problemy u swoich dzieci. Dodatkowo są ciekawi opinii psychologicznej i radiologicznej, które im przekazujemy. Dzieci są zaciekawione, ponieważ nie co dzień leżą w skanerze rezonansu magnetycznego. Chyba chcą się po prostu dobrze bawić :)

Dr Agnieszka Dębska jest Adiunktem w Pracowni Neurobiologii Procesów Językowych Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN, gdzie prowadzi własną grupę badawczą zajmującą się dysleksją i dysortografią. Jej zainteresowania naukowe od wielu lat dotyczą dysleksji i jej neuronalnych korelatów, a praca w tej dziedzinie przyczyniła się do powstania wielu publikacji naukowych w prestiżowych czasopismach naukowych.

Rozmawiała Joanna Plewko, specjalista ds. dysleksji w Biurze ds. Osób z Niepełnosprawnościami UW